a ja nie zdaję Wam relacji. Postaram się to dziś nadrobić.
Nawet nie wiem od czego zacząć. Ostatnio skończyłam na ociepleniu naszego domu. Do tego doszła podbitka i rynny i w końcu nie ma naklejek na oknach ... wg mnie jest ślicznie...
Kotłownia jest już całkowicie wyflizowana
Klimatyzatory są zamontowane we wszystkich wypialniach. Może nie wyglądaja najładniej, ale na pewno przyniosą sporą ulgę w trakcie upałów.
Mamy także nowe drzwi, ale czekają zafoliowane, żeby nie uległy zniszczeniu. Zamontujemy je dopiero po flizowaniu, kiedy zakończymy najbrudniejsze prace.
I najważniejsze wydarzenie...przyjechał piec. Zlalazł nawet swoje miejsce w kotłowni, ale jego kolegazbiornik okazał się nie właściwie przywiezionym modelem i dopiero dziś rusza ich właściwy montaż.
Poza tym... ekipa robiąca u nas tynki miała "wykńczyć" jeszcze okna dachowe, ale... od kilki tygodni zbywali nas z terminem, a teraz nie chce im się przyjechać robić czegoś, za co już mają zapłacone. NIe mamy siły na nich. Przecież ich za pareset zł nie podam do sądu, bo opłaty będa większe i mnóstwo zachodu z tym by było. Ale kolejny raz...NIE PŁACIĆ WSZYSTKIEGO ZANIM EKIPA NIE SKOŃCZY. Tak na prawdę stratni jesteśmy 200 zł. Bo Daniel wytargował u nich 500 zł na całym tynkowaniu , a wykonanie jednego okna to kwota 100 zł x 7 u nas. Mówi się trudno...
Po montaży pieca planujemy flizowanie garażu. Daniel kupił wczoraj płytki. Po wszystkich za i przeciw padło na identyczne jak w kotłowni. Są w przystępnej cenie, a bardzo nam się podobają. Jak wszystko dobrze pójdzie zaczynamy za tydzień i powolutku będziemy wchodzić do wnętrza domu.