Ale się to wszystko teraz wlecze...
U nas cały czas coś niby się dzieje, ale jakoś końca nie widzę. Już nawet staram się nie zaglądać tam codziennie, ciszy mne każda nowa rzecz , ale i tak zawsze przeraża mnie ogrom pozostałych jeszcze prac.
W naszej łazience mamy już deszczownicę podtynkową, ale żeby tak od razu wzystkiego wam nie pokazać jest częściowo jest osłonięta ( oczywiście żartuję, po prostu robiąc zdjęcie nie zwróciłam na to uwagi i tylko takie teraz mam)
Poprawki poprawek...trzeba było skuć flizy i zmniejszyć otwory drzwiowe. Przy okazji skute już są popękane płytki w salonie.
A na odchodne... pstryknęłam właśnie montowane parapety w salonie.
I co tam jeszcze...
Zamówiłam fronty do szuflad i szafeczek po umywalkami w łazienkach.
Oddaliśmy naszą okrągłą umywalkę, kupiliśmy inną, a dziś zamówiłam kolejną...więc poprzednia też będzie do oddania. Daniel jeszcze o tym nie wie, ale dwie poprzedniczki nie były idealne, mam nadzieję, że ta najnowsza taka będzie.
Oto ona:
Na jutro miałam w planach udać się na wyprawę po stolarniach i wytwórniach mebli, ale śniegu napadało tyle, że jeżdżenie po okolicznych wsiach i misteczkach to mordęga, więc moje plany zweryfikują się jutro.