Hydraulika skończona
W końcu mogę spokojnie się pochwalić skończonąinstalacją wodno - kanalizacyjną. Co prawda wydażenie to miało miejsce tydzień temu, ale lepiej pochwalić się na blogu późo niż wcale.
Nasza orurowana łazienka:
Jasna (dzięki dodatkowemu oknu) łazienka Joli:
Kuchnia:
Kotłaowna z pierwszym, osprzętem:
Wszystko jest pięknie (o ile tak można o rurkach powiedzieć) wykonane.
Ale ...słynne ale...(cholerka wszędzie się wciśnie)
Wymyśliliśmy 3 kraniki na zewnątrz domu, żeby nie trzeba było latać z "wężem" w kółko i swobodnie podlać ogródek. Kraniki są na zewnątrz (brak foto), rurki z odpwoiednim spadkiem, aby w zimie nie uległy zniszczeniu, natomiast wewnątrz są kurki. No i klops... Osobiście wymyśliłam kranik obok tarasu, przy salonie, ale nie wzięłam pod uwagę kurka . Nie chcę Daniela denerwoawać, ale już wiem, że on tam nie zostanie. Szpeci ścianę, choć mój mężuś twierdzi, że to ozdoba. Jak pojawią się tynkarze, zlecę zakrycie tego drobiazgu.
Oto kurek w salonie, tuż przy "jadalnianym" oknie.
Pozostałe dwa są w garażu i kotłowni, tam gdzie ich miejsce, nie wiem co mnie przyćmiło w tym salonie. Na kaloryfery się nie zgadzam, a kurek sama chciałam...