Mamy skrzynkę elektryczną
...nie mylić z prądem w domu...do tego jeszcze chwilkę musimy zaczekać, ale wszystko jest na dobrej drodze.
...nie mylić z prądem w domu...do tego jeszcze chwilkę musimy zaczekać, ale wszystko jest na dobrej drodze.
Tak sobie dziś jechaliśmy w niedzielę, przed obiadkiem, kontlolnie na budowę...tak zobaczyć....
Dzwoni Daniela telefon...no ok ...ktos dzwoni, pewnie z pracy...ale słysze oficjalne "słucham"... Daniel gada, gada, gada, a ja wnioskuję...rozmowa dotyczy przyłącza naszego PRĄDU . Umówili się na dziś na 16:30, a co tam, że niedziela - elektryk i tak pracuje.
Przetarg, na przyłącz naszego prądu, który miał się odbyć na początku grudnia, już był. Została wyłoniona firma, która go wykona...
Ale to,że skróciliśmy oczekiwanie o kilka dobrych tygodni ...nie wiele zmienia... taraz czekamy, aż firma, która wygrała ten przetarg zrobi projekt, Enion go uzgodni i podpiszemy ostateczną umowę.
Planowany czas dalszego oczekiwania: 2 miesiące
Prawie wszystkie grzejniki u nas w domu zostały zamontowane. Brakuje tylko grzejnika do przedpokoju na górze (poprostu fizycznbie jeszcze nie dojachał).
Na podłogach pojawiją się czerwone ścieżki.
A nawiasem mówiąc...pogoda dziś była paskudna. Skończyla się ta piękna, złota jesień, a zaczęła się ta szara i mokra. A czeka nas jeszcze ocieplanie domu...masakra
Emocje tochę opadły to opiszę Wam całą tą aferę. Uczcie się na moich błędach!!!
Znalazłam wzrór wymarzonych drzwi wejściowych do naszego domu - trzeba było tylko sprytnego stolarza, który wykona takie drzwi w przyzwoitej cenie...
I tak ...kolega mojego taty, ma sąsiada - stolarza, który robi bardzo ładnie i tanio - wszystko co chcę : drzwi, schody... Tata widział jego wykonanie i stwierdził,że gosć jest godny polecenia własnej córce i tak tez zrobił. Wiedział tylko od kolegi, że stolarz ma małe poślizgi czasowe, ale jest tak solidny i tani, że warto poczekać. Cena za drzwi wejściowe główne i podobne od kotłowni : 3500 zł (super cena)
Początek lipca:
Stolarz dostał zdjęcie drzwi (papierowe i drogą mailową ), które ma wykonać, próbnik koloru jaki mają mieć drzwi i inne wytyczne potrzebne do wykonania tego zlecenia. Mówię mu, że specjalnie mi się nie spieszy, bo okna miały być na koniec sierpnia. Ale stolarz twierdził, że i tak zrobi je wcześniej, to poczekają.
Połowa sierpnia:
Dzwonie do stolarza, aby przypomnieć o moich drzwiach. On tweirdzi, że sa prawie gotowe. Umawiamy się za tydzień na oglądanie drzwi w warsztacie.
3 tydzień sierpnia:
Stolarz odwołuje spotkanie, bo niby lakier nie schnie - ok, ok są upały może tak być - JA GŁUPI A NAIWNA
4 tydzień sierpnia:
Jadę oglądać drzwi. Sa nie gotowe , w zasadzie to są jakieś elementy drzwi i nie w tym kolorze - stolarz twierdzi, że jeszcze jedna warstwa lakieru, to się przyciemnią jak z wzornika. Dodam , że montaż mamy umówiony za jakjies 2 dni. JA NAIWNA NADAL WE WSZYSTKO WIERZĘ
30 sierpnia
Montaż drzwi. Ale...one sa w innym kolorze, mają wywierconą dziurę na klamkę, której miało nie być, całe jakieś nie dokończone. A poza tym sa tylko jedne, drugie ponoć na auto się nie zmieściły. Ja GŁUPIA ...WIERZĘ W TE BREDNIE. Prawie się dałam wkręcić, ze na zdjęciu miała być gałka, obok pochytu, a kolo to z próbnika, który dałam, a on zostawił w warsztacie.
Zaczęli, niby, montaż drzwi...ale otwór na drzwi jest zbyt duży - a pyałam stolarza, czy podmurować - mówił, że nie trzeba, da sobie radę.
Sarpali się z tymi drzwiami, obijali je (stolarz i jego niemy pomagier - przypominam: OBAJ W KLAPKACH - tzn przeróbkach sandałów na klapki). Już zebrało mi się na płacz - ja taka wrażliwa jestem i bezsilna baba. Więc co...Daniel za daleko...tel. do taty - POMOCY
Między czasie stolarz pojechał po drugie drzwi i próbnik. Tata przyjechał. I czekamy... Po 2 godz dzwoni stolarz,że przyjada po obiedzie. I tu mój tata się wk****ł.
31 sierpnia
Stolarz abiera drzwi do przemalowania (sprawdziłam kolor na pożyczonym próbniku) i załatania dziury po zbędnej klamce.
19 września
Drzwi wprawione. Ale nadal sa nie dokończone. Drzwi jako tako bardzo mi się podobają, bo to mój wymarzony wzór, ale wykonanie to istna tragednia. Drzewa tam jest niewiele, a miały być drewniane, zamki nie dokręcone, drzwi krzywo zamontowane, paskudne zawiasy, zamek do zwykłej klamki, nie do pochywtu, brak uszczelek, progów...itd
Przez kolejne kilka dni stolarz (jak jeszcze tego faceta można tak nazywać) robił poprawki, na koniec miał się spotkać z moim tatą, dać pisemną gwarancję na te drzwi i otrzymać resztę pieniędzy.
Coś tam niby poprawił, ale to nic nie zmienia - drzwi się do stodoły nadają, a nie do domu.
I co najgorsze: zaraz po zamówieniu drzwi - zamówiłam u tegonieudacznika schody...i dałam mu 2000 zaliczki
Finał całej sytuacji:
Tata dostał pisemną gwarancję i powiedział,że więcej pieniędzy za te drzwi nie zapłacimy i nic od niego już nie chcemy - jesteśmy kwita. Facet się rzucił na tatę. Na szczęście tata to silny gość i wyszedł ( o dziwo nic mu nie robiąc). Z tego wszystkiego ata nie zabrał od niego kluczy do naszego domu. W tym samym czasie stolarz zadzwonił do mnie i zaczął mi gozić, że chce resztę pieniędzy. Zgłosilismy sprawę na policję, bo innego wyjścia nie było.
Suma.... sumarum....drzwi kosztowały mnie 3500 i służą jako drzwi robocze. Jeszcze wachaliśmy się , czy ich nie zostawić, ale chłopakom, od bramy garażowej, przy rozwiercaniu zamka złamało się wiertło... i pdziurawili je doszczętnie
ZAWSZE PODPISUJCIE UMOWĘ NA KAŻDĄ, NJMNIEJSZA USŁUGĘ I OPISUJCIE W NIEJ JAK DANA RZECZ MA BYC WYKONANA. Ja umowy nie mam, to nie mam jak wnosić roszczenia.
A tak to wygląda teraz:
Piękne zawiasy
Profesjonalne uszczelki
Idelanie załatana dziura
no i wypadek....
Nienagannie wprwiany zamek
Wyżaliłam się - nie wracam do tego tematu - jutro o 9:00 na budowie jestem umówiona z prawdziwym solarzem , aby obgadać temat nowych, ślicznych DRZWI
Pochwalę Wam się naszymi Enix-ami
Quatro - nasza łazienka
Quatro wc na dole
Boston - łazienka Joli (dzieci)
A tak wygląda nasza działka po wczorajszych pracach:
Ogólnie jest super, tylko brakuje jeszcze ziemi
Front domu to dramat, ale tu musimy mocno podnieść poziom i na razie kładziemy gruz, następnie drobny kamień ziemia, a na koniec kostka.
Podjazd wyrównany, ale jeszcze trochę kamienia pochłonie