"Kochane" Starostwo w Krzeszowicach...
Teraz to już jestm pewna na 100 %, że w tej instytucji nie pracuja ludzie tylko urzędasy bez serca i rozumu.
Mam nadzieję, że czytają to, co właśnie mam o nich do powiedzenia
Obecnie sprawa dotyczy projektu przyłącza wody.
Przypomnę...27.06 Daniel zawiózł ów projekt i inne potrzebne to dego dokumenty, do Starostwa. Na miejscu kwestią sporną było moje oświadczenie...będzie potrzebne, czy tez nie będzie potrzebne. Daniel miał je ze sobą, na wszelki wypadek. Nie było by problemu, gdyby pracownicy byłi jednogłośni, co do tego świstka. Jedna Pani twerdziła, że trzeba go złożyc, druga, że nie. W takim układzie mój mąż go zostawił zostawił i powiedział, że jeśli nie będzie potrzebny, to wystarczy go potargać i wyrzucić.
Najwyraźniej analiza zapotrzebowania na ten papierek trwała do dnia dzisiejsego...telefon ze Starostwa...są jakieś braki w zgłoszeniu, ale Daniel musi jechać tam osobiście i odebrać moje oświadczenie, poniewaz nie potrzebnie je złożył. Pracownicy nie moga go wyrzucić, a żeby sprawe "popchnąć" do przodu oświadczenie musi być odebrane . Nawet ja nie mogę zabrać tego oświadczenia, ponieważ nie ja je składałam.
Śmiać się, czy płakać???
Najgorsze,że jeszcze przyłącz elektryczny przed nami....
Poza tym... dzwonię po firmach i szukam okien do domu. Drutex odpadł. Najwyraźniej mają słabe profile, skoro wciskają mi okropną belkę.Albo zamiast tego ochydztwa moge poserzyć od góry profil o 10 cm. No to w sumie moge zrobić mniejsze okna i na jedno wyjdzie, tylko, że ja nie chcę zmniejszać ani szpecić okien.
Dzięki wam - blogowiczom widze, że nie tylko u nas pojawił sie ten problem. Lepiej dołożyć troszkę do innych okie , być zadowolonym i spać spokojnienie martwiąc się ,że wypadną szyby.