Bałagan, okna i zalążki dachu
Popołudnie spędziliśmy na budowie...zbierając śmieci - potworny bałagan panuje u nas na działce. Wewnątrz wszystko ładniutko wysprzątane. Oczywiście z wyjątkiem tzw. biura, w którym obecnie ekipa zorganizowała pomieszczenie socjalne - czyt. jadalnię. Poza naczyniami, resztkami jedzenia i workiem śmieci latało pełno much. Myślałam,że wcinają soboie resztki po śniadankach (jest ich kilka, ogólnie chłopaki dużo jedzą, nie żebym im wyliczała ale samego chleba na 5 osób - 7 bohenków) ale, gdy podnosiłam jakieś śmieci z podłogi zobaczyłam zdechłą mysz...fuuuu.....smacznego chłopaki!!!
Druga sprawa, a w zasadzie po to pojechaliśmy na budowę to fakt,że mieli przyjechać panowie to pomiaru okien. Na ich szczęście w końcu się zjawili. Pomierzyli, popatrzyli, napisali i pojechali. Ale...zawsze musi być jakieś ale... Niestety moje gigantyczne okna mają mieć jakieś poprzeczki, bo szyby są zbyt duże. Rozwiałam ich myśli szybciutko mówiąc, że ma maowy, szyby mają byść gładkie. Nie po to robię duże okna, żeby je zasłaniać (szpecić) jakimiś poprzeczkami. Panowie mają zadanie domowe: co zrobic, żeby ich nie robić.
Zdecydowaliśmy się na okna z Drutexu - z zewnątrz antracyt, wewnątrz białe, dodatkowo srebrne, matowe klameczki. Cena za cłałość - 12 okien - po wstepnej wycenie wyniesie 10500, więc jest to bardzo mało. Zobaczymy o ile wzrośnie ostateczna wycena, bo dodatkowo będzie zawierała srebrne klameczki, i inne dodatki oraz małe przeróbki.
A oto efekty ostatnich dwóch dni pracy naszych chłopców: stop jest już częściowo ocieplony, a dach nabiera realnych kształtów.