Malutki krok do przodu
Kolejna wizytwa w starostwie... Płakac mi się chce
1,5 godz uśmiechania się do urzedników...
Pan "Grzesiu", który zajmuje się naszym wnioskiem, w końcu wszczoł postepowanie w sprawie pozwolenia na budowę i jednocześnie wręczył mi liste braków i niedociagnieć w naszej dokumentacji. Ogółem jest 16 pozycji, ale pocieszył mnie, że to bardzo mało.
Zawiozłam architektowi projekty do poprawy i mam nadzieje,że uwinie sie z tym szybciutko.
Z naszej strony tylko mała poprawka we wniosku i załatwienie ostatecznej decyzji o odrolnieniu. Samo odrolnienie zrobiliśmy, ale brakuje pieczatki, że jest to decyzja ostateczna. To jest jakas paranoja.
Zapytałam również o przspieszenie uprawomocnienia pozwolenia na budowe...- odpowiedz: " Nie ma takiej możliwości, trezba odczekac 14 dni". a wiem, że w niektórych starostwach można samemu porozwozic dokumenty do różnych instytucji i sasiadów i załatwić to w 1-2 dni. Wszystko zalezy od dobrej woli urzędników. Nasi takowej nie mają.
Wnosek jest tylko jeden: Budowy domu w marcu nie zaczniemy.