Strop nad poddaszem
Ostatnio sporo się u nas działo... i zabrakło czasu na interesowanie się budową
Projket przyłącza wody dopiero dziś powędrował do Starostwa. I jak to bywa w tej wspaniałej instytucji, nie obeszło się bez problemów. Daniel pojechał zawieść projekt i zapytał czy moje oświadczenie tez będzie potrzebne. Jedna Pani mówi, że będzie potrzebne, druga - nie. Na szczęście mój przewidujący mąż ma zawsze wszystko przy sobie, więc zostawił ten dokumencik tak na wszelki wypadek...
A na budowie...
W ubiegłym tygodniu chłopaki zajęli się szalowaniem stropu. Niestety moja nieobecność na budowe zaowocowała brakiem szczegółowej fotorelacji tego przedsięwzięcia, którą obiecałam. Na szczęście Daniel pstryknął parę fotek, więc podratuję tym sytuację.
Jeśli chodzi o szczegółowy opis, to nie ma szans. Chłopaki wręcz wyklinają nasz "kopertowy" kształt stropu. Mają przy nim troszkę zabawy. Do tego dołożyliśmy dwa okna na poddaszu, a za bardzo nie było na nie miejsca , więc będą zmniejszone. Ten strop to chyba jednak cięższa sprawa niż, by się wydawało.
Zapraszam na fotorelację (z dnia 21.06.2011):
Tak wygląda od góry nasza sypialnia (zabudowany balkon), za moment już nie będzie widoczna z lotu ptaka.
Ogółem:
Nad pokojem Joli: